fbpx

NIE-BOSKA KOMEDIA

„Jak długo trwa jakiś naród, jak długo istnieje jakieś plemię ,
póty przeszłości jego nieustannie – poprzez teraźniejszość
– styka się z przyszłością.”

Adam Mickiewicz (LITERATURA SŁOWIAŃSKA III , wykład VIII)

PREMIERA – 23.07.2021, VOD.WIERSZALIN.PL | CZAS TRWANIA SPEKTAKLU: 90 minut

Autor: Zygmunt Krasiński

Adaptacja tekstu i reżyseria: Piotr Tomaszuk

Scenografia: Mateusz Kasprzak

Muzyka: Adrian Jakuć-Łukaszewicz

NIE-BOSKA KOMEDIA

„Teraz, kiedy wygraliśmy tyle, ile było do wygrania, i kiedy przegraliśmy tyle ile można było przegrać przez trzydzieści lat polskiej wolności … „Nie-Boska komedia” wyłania się przede mną jak monumentalny obraz, wielki fresk, którego Zygmuntowi Krasińskiemu pozazdrościł sam Adam Mickiewicz. Śledząc wykłady Mickiewicza z Literatur Słowiańskich natrafiamy przecież na kilka solidnych Lekcji poświęconych tylko temu dramatowi! Zanurzyliśmy się w świecie „Nie-Boskiej komedii” tropiąc myśli i przeczucia wieszcza Adama. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy zobaczyliśmy świat przerażający, szalony, rozdarty na strzępy… Świat dzisiejszy…”

Piotr Tomaszuk, reżyser

Spektakl bierze udział w VII edycji Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa

OBSADA

DZIEWICA

Katarzyna
Wolak-Gąsowska

żona

Monika
Kwiatkowska

ORCIO

Magdalena Dąbrowska

HRABIA HENRYK

Rafał
Gąsowski

LEONARD

Dariusz
Matys

PANKRACY

Mateusz
Stasiulewicz

GŁOS

Piotr
Tomaszuk

CIEŃ

Mateusz
Kasprzak

Adrian Jakuć

Muzyk

Adrian
Jakuć-Łukaszewicz

RECENZJE

Tadeusz Kornaś
Po rewolucji / e-teatr.pl

Aktorstwo w Wierszalinie jest szczególne, stylizowane, niekiedy gwałtowne, przerysowane do groteski. Muzyczny tembr, rytmizacja, nadają mu trochę spazmatycznego charakteru. Choć w tym spektaklu role i charaktery są określone, choć pojawiają się obszerne monologi i dialogi postaci, to jednak nieustannie dominuje wrażenie zespołowości w tworzeniu słowa i obrazu.

Benedykta Karolina Baumann
Powiew COOL-tury / Zakonnica bez przebrania

Adaptacja dramatu Zygmunta Krasińskiego dokonana przez Piotra Tomaszuka zagarnęła mnie już od pierwszych sekund spektaklu. Na scenie ten tak dobrze mi znany, wierszaliński półmrok. Światła świec. I kolory: błękit, czerń i czerwień, która wprowadza niepokój. I szepty, takie trochę z zaświatów, będące czasem opozycją, czasem dopowiedzeniem monologów Hrabiego Henryka. Reżyser w bardzo prosty, a zarazem genialny sposób rozwiązał problem epickich partii Nie – boskiej komedii, tej dziwnej prozy poetyckiej otwierającej poszczególne akty dramatu, z którą nie wiadomo co zrobić. Został Głosem – szeptem, który opanowuje umysł Henryka i doprowadza do choroby jego duszy. Zły duch czy alter ego bohatera? A może demiurg, który kreuje rzeczywistość dramatu, odpowiednik reżysera? W takim wypadku Tomaszuk zagrałby samego siebie… Nie potrafię jednoznacznie określić, która z tych interpretacji jest najbliższa zamysłowi reżysera. Zresztą nie chodzi się do teatru po to, żeby odpowiadać na pytanie, „co autor miał na myśli”. Raczej: „co to robi ze mną?”. Jak ja odczytuję wizję reżysera? Czy jego opowieść mnie porusza, a – co za tym idzie – obchodzi?

Shopping Cart
Skip to content